Dlaczego Gruzja skradła moje serce

Dlaczego Gruzja skradła moje serce

Wodospad
Kraj jak raj

Dlaczego Gruzja skradła moje serce?

Zadawałam sobie to pytanie, odkąd pierwszy raz wróciłam z Gruzji do Polski. I niby bym mogła wymieniać powodów bez końca, ale też trudno mi to wszystko opisać.

Pogodziłam się z tym, że nie umiem opisywać uczyć i emocji, które mi towarzyszą. Mało co umiem nazwać poprawnie. Raczej gubię się w chaosie moich myśli. Wszystko co napisze wydaje się być zbyt uproszczone.

W Gruzji odnalazłam spokój. Wewnętrzna potrzeba gonienia za światem, przemieszczania się z miejsca na miejsce, nagle przestała istnieć. Nagle poczułam, ze jestem u siebie. Moja dusza została nakarmiona. Wszystkim czego potrzebowała. I tutaj nie chodzi o to, ze nie byłam wcześniej szczęśliwa. Bo byłam. Ale ciągle czegoś szukałam. W Gruzji nie muszę.

„Jak dla mnie podróżowaniu tak na prawdę to chodzi o ludzi, z którymi udajesz się w drogę, których podczas niej poznajesz i tych którzy po niej zostają.”

To słowa mojej siostry, mojej niezastąpionej towarzyszki podróży. Idealnie pasują do tego co chce przekazać.

domek w górach
update 07/2021

Coś się kończy, coś zaczyna

W ciągu jednego roku odwiedziłam Gruzję 3 razy. Były to pobyty krótkie, kilkudniowe i bardzo intensywne. Po powrocie zawsze było mi mało. Naturalną koleją rzeczy musiało być to, że kiedyś przyjadę na dłużej. Chociaż długo sama w to nie wierzyłam. W końcu praca, urlop itp. Mimo to w czerwcu 2020 zamarzyłam sobie, żeby pracować zdalnie i jeździć po świecie. Zamarzyłam sobie bardzo nieśmiało i wyśmiałam samą siebie w twarz.

Nie myśląc dużo wzięłam się dalej za naukę, pracę po etacie i jeszcze raz naukę nowego zawodu. Bez planu, nie wiedząc gdzie to wszystko mnie zaprowadzi.

Rok później, w czerwcu 2021 przyjechałam do Gruzji po raz czwarty, na dłużej, bo i pracę mam zdalną. Spędziłam w Gruzji kilka wspaniałych tygodni, dzieląc czas między pracą a odkrywaniem i poznawaniem tego kraju.

Widziałam wiele cudownych miejsc, poznałam ogrom cudownych osób, zjadłam masę pysznego jedzenia, ale przede wszystkim nauczyłam się dużo.

Gruzja nauczyła mnie jak ważny jest człowiek i szczerość w stosunku do drugiej osoby. Nauczyła mnie słuchać i poznawać ludzi, jak nikt i nigdy wcześniej.

Tutaj nauczyłam się doceniać chwile, nie pieniądze, kolekcjonować wspomnienia i towarzyszące im emocje. A przede wszystkim poznałam czym jest najszczersza w swojej prostocie przyjaźń.

Gruzja nauczyła mnie otwartości do ludzi, chociaż nieśmiała jestem odkąd pamiętam. Tutaj nie czuje bariery językowej, bo takiej nie mam, chociaż po gruzińsku nie rozmawiam. Uśmiech i serdeczność działają cuda.

Tutaj czuje się u siebie. Pokochałam gruzińskie poczucie czasu i sposób rozwiązywania problemów.

Mam nadzieje, że te lekcje zostaną ze mną na długo. Chociaż dopóki nie wrócę znowu. Bo to ten pobyt w Gruzji dobiegł końca. Kolejne i tak będą.